„Światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela.” (Łk 2, 32)
Na pamiątkę ocalenia pierworodnych synów Izraela podczas niewoli egipskiej każdy pierworodny syn u Żydów uważany był za własność Boga. Dlatego też czterdziestego dnia po narodzeniu dziecka należało zanieść syna do świątyni w Jerozolimie, złożyć go w ręce kapłana, a następnie wykupić za symboliczną opłatę pięciu syklów.
Z obrzędem ofiarowania i wykupu pierworodnego syna łączyła się jednocześnie ceremonia oczyszczenia matki dziecka. Z tej okazji matka zobowiązana była złożyć ofiarę z baranka lub, jeśli jej na to nie pozwalało zbyt wielkie ubóstwo, przynajmniej ofiarę z dwóch synogarlic lub gołębi. Maryja i Józef złożyli w ofierze synogarlice.
Przypadające na czterdziesty dzień po narodzeniu Pana Jezusa święto Ofiarowania Pańskiego upamiętnia ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni jerozolimskiej i dokonanie przez Matkę Bożą oczyszczenia. W tradycji czwartkowe święto nazywane jest świętem Matki Bożej Gromnicznej. Poprzez taką nazwę święta podkreśla się przyniesienia przez Maryję małego Jezusa do świątyni i towarzyszącą temu wydarzeniu procesję ze świecami. W świątyni w czasie Ofiarowania starzec Symeon wziąwszy na ręce Pana Jezusa wypowiedział prorocze słowa „Światło na oświecenie pogan i na chwałę ludu Twego, Izraela” (Łk 2, 32). Według podania procesja z zapalonymi świecami w święto Ofiarowania Pańskiego była znana w Rzymie już w czasach papieża Gelazego w 492 r. Obrzęd poświecenia świec, których płomień symbolizuje Chrystusa – Światłość świata, który jest Panem wszystkich praw natury, upowszechnił się w wieku X.
W Polsce święto Ofiarowania Pańskiego ma charakter maryjny. Do czasów posoborowej reformy Mszału w 1969 r. nosiło ono nazwę „Oczyszczenia Maryi Panny”. Świece – gromnice, które w tym dniu świecimy w kościołach, przez Polaków, widzących w Matce Bożej, tę która sprowadziła na ziemię niebiańskie Światło i która nas tym światłem broni od wszelkiego zła, były brane do ręki zwłaszcza w niebezpieczeństwach wielkich klęsk, wyładowań elektrycznych i grożącej śmierci. Ową świece przekazuje się do rąk osobom opuszczającym ten świat, wierząc, że Matka Boża będzie przy nich aż do ostatniego tchnienia i da im szczęśliwą wieczność.
Z gromnicą związanych jest także wiele polskich wierzeń ludowych. W czasie nabożeństwa bacznie obserwowano płonącą świece. Jeżeli wosk kapał obficie zwiastował mokre lato, gdy zaś trzy krople wosku spadły na rękę, oznaczało to pomyślność. Gdy wracano z kościoła w święto Matki Boskiej Gromnicznej każdy starał się zanieść zapaloną świecę do swojego domu, by od tego ognia rozpalić domowy ogień, co miało zwiastować miłość i zgodę w rodzinie. Uważano, że gdy gromnica komuś zgasła w czasie drogi powrotnej ze świątyni, wróżyło to śmierć któregoś z domowników. Kiedy zaś pogoda nie pozwalała na dotarcie z zapaloną gromnicą do domu zapalano ją dopiero w obejściu i obserwowano w którą stronę skieruje się płomień. Jeśli skierował się w stronę drzwi, oznaczało to, że ktoś w tym roku odejdzie przez nie z domu. Z zapaloną świecą gospodarz obchodził całą zagrodę i dom dookoła, klękając na każdym progu, aby złe moce nie mogły wejść do gospodarstwa. Następnie gromnicą wypalano znak krzyża na głównej belce sufitowej-tragarzu.
W Dzień Matki Boskiej Gromnicznej, rys. Wojciech Grabowski
(źrodło: www.mwmskansen.pl)
Ponadto z Matką Boża Gromniczną związana jest legenda mówiąca o tym jak Maryja odpędzała od ludzkich zagród światłem gromnicy wilki. Wspomnianą legendę przedstawił na jednym ze swoich obrazów Piotr Stachiewicz. Widzimy tam jak Matka Boża idzie w zimowej scenerii, między opłotkami uśpionej wsi, z gromnicą w ręce, odgania sunące po śniegu w kierunku gospodarstw wilki. Obraz Stachiewicza z cyklu jego „Legend o Matce Boskiej” zaliczony został przez krytyków sztuki do najsłabszych stworzonych przez autora, jednak na przekór tym opiniom, został serdecznie przyjęty przez polską ludność i przez długi okres czasu jego reprodukcje zdobiły polskie domy.
Obraz Piotra Stachiewicza z cyklu 'Legenda Matki Boskiej’ z 1894 r.
(źródło: www.zegocina.pl)